Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Gentlemanmożepluć,gdziekolwiekzechce.Ktochceuniknąćśliny,
musizejśćzdrogi.
—Ach!Oduczymypanatychżartów.Musipanzarazoświadczyć,
żeoddajesznamcałyładunek.
—Nieoświadczę.
—Zmuszępana!Jesteśmoimjeńcem!
—Pffttf!—plunąłtrappermimonosaCorteja,nieprzestając
kreślićparasolemwpowietrzu.—Jeniec?Ach!Znakomicie!Bardzo
znakomicie!Jużdawnochciałembyćjeńcem!
—No,wtymwypadkużyczeniupańskiemustałosięzadość.
Powinienpantylkorozkazaćswymludziom,abyniejechalidalej.
—Dobrze.
Powiedziałtotonemtakim,jakgdybyprzystałnażądanieCorteja.
Wziąłparasolpodpachę,przystawiłobieręcedoustizawołałtak
głośno,abyusłyszanogonaparowcu:
—Zatrzymaćsiętu!ToPabloCortejo!
Nazwanyuchwyciłgozaramięirzekł:
—Dodjabła!Copanuwpadadogłowy!Pocoichpanzawiadomił,
kimjestem?
—Apocomipanpowiedział?—zapytałobojętnietrapper.
—Niepoto,abypanryczałnacałygłos.Zresztą,niewystarczy,
abyłodziesięzatrzymały.Chodzimiraczejoto,żebyprzybiły
dobrzeguioddałyfracht.
SępiDzióbpotrząsnąłgłowąirzekł:
—Tegonieuczynią.Zabronię.
—Potrafimypanuprzeszkodzić!Ilumapanzesobąludzi?
—Niewiem.Nierazzapominamrozmaitychrzeczy,
aprzypominamsobiedopieropopewnymczasie.
—Wkrótcesiędowiemy.Rozkażpan,abyparowceprzybiły
dolądu!
—Nierozkażę.
CortejopołożyłrękęnaramieniuSępięgoDziobaizagroził:
—SennorDryden,łodziemusząprzybić,zanimsięściemni.Jeżeli
panniewydaszodpowiedniegorozkazu,potrafiępanazmusić!
—Zmusić?Ach!Jakimsposobem?
SępiDzióbtrzymałwciążparasolpodpachą.Włożyłręce
dokieszenispodni.Jegominabyłatakobojętna,jakgdybynicnie
mogłomugrozić.
—Chłostą!—ostrzegłCortejo.—Każępanuwyliczyćpięćdziesiąt
batów!