Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
I.UCIESZNAPODRÓŻ
Odprowadzonyprzeztłumludzi,powędrowałSępiDziób
nadworzec.Przeczytałnapisynadrzwiach,kupiłbiletpierwszejklasy,
aleczekałażdoodejściapociąguwpoczekalniklasytrzeciej.Wyszedł
naperondopiero,kiedyjedenzurzędnikówoznajmił,żejużpociąg
rusza.Tutajzauważył,żejesttylkojedenprzedziałpierwszejklasy.
Konduktor,doktóregosięzwrócił,spojrzałnańzezdziwieniem.
—Chcepanjechaćpierwsząklasą?Pokażpanswójbilet.
SępiDzióbpodałbilet.Konduktorprzekonałsię,potrząsnąłgłową
irzekł:
—No,wsiadajpanszybko!Jużostatnigwizdek.
Dziwnypasażerwrazzfuterałemiworkiemwgramoliłsię
doprzedziału.Wtejsamejchwiligwizdnęłamaszyna,drzwisię
zatrzasnęłyipociągruszył.
—Miljondjabłów!—przywitałomyśliwegoprzekleństwo.
—Comudogłowystrzeliło?
Zawołałtojedynypasażerwprzedziale,niktinny,tylko
podporucznikv.Ravenow.
—Nieobchodzigo—mruknąłSępiDzióbzwięźle,odłożywszy
bagażirozsiadłszysięwygodnie.Alebyłyoficerniemógłsięztym
faktempogodzić.
—Czymaabybiletpierwszejklasy?—zapytał.
—Teżgonieobchodzi—brzmiałaodpowiedź.
—Owszem,obchodzi.Muszęsięprzekonać,czymaprawo
tuwsiąść.
—Niechbędziezadowolony,żegoniepytam.Tozaszczytdla
niego,żezniżamsiędojazdywjegotowarzystwie.
—Drabie,niemówdomnieprzezon.Jeślichcejechaćpierwszą
klasą,topowiniensobieprzyswoićprzyjęteformy,inaczejkażę
gousunąć.
—Ach,awięcwziąłbyraczejbiletczwartejklasy,czynibowiem
zadośćprzyjętymtamformom.Ktozacząłmówićprzezon—ja,czy
on?Jeślimniesprowokuje,niemnie,alejegowysadzą.
—Dostutysięcypiorunów!Czychceszdostaćpoliczek,gałganie?
—O,mogęsłużyćtymsamymtowarem.Otopróba!Dobrzesię
udała.
Zbłyskawicznąszybkościązamierzyłsięitakpotężniezdzielił
podporucznika,żetenuderzyłgłowąościanę.