Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Sądziciewięc,żeichdzisiajwieczoremmiećbędziemy?
zapytałuradowanyMindrello.
Jestemtegopewien,oileoczywiścieniezajdziecoś
niespodziewanego,oświadczyłstrzelec.
Biadałotrom!Ostatniaichgodzinawybiła.Naprzód,niechsię
spełniwaszaprzepowiednia!
Jechaliodtądwniecolepszymnastroju.Aleciężkąpróbę
cierpliwościmieliprzetrwać.Słońcewschodziłocorazwyżejponad
góry,standrogibardziejbyłopłakany.Zdawałosię,żekażdazgór
obokktórejprzebywali,jestwygasłymwulkanem.Wszędziewidać
byłozimnekrateryiodłamkilawy.
Naglegóryrozstąpiłysię,ukazującoczomjeźdźcówszerokądolinę,
apośrodkuwioskę.Nielicznedomki,jakrównieżmury,otaczające
mizernepolakukurydzowe,zbudowanebyłyzblokówlawy.Jadąc
poszosie,dotarlinasijeźdźcyprzedbudynek,którysiętemróżnił
odinnych,żenaddziurą,tworzącąwejścieumieszczonabyłatablica.
Widniałnaniejwypisanypastądobutównapis:
HOTELDOLORES
Doloresznaczypohiszpańskunietylkoimiękobiece,leczrównież
boleść.
Gospodarz,którybył,zdajesię,kpiarzem,niemógłznaleźćdla
swegoétablissementlepszejnazwy,niżprzytułekboleści.Była
tonajsmutniejszanora,jakąnaszatrójkakiedykolwiekwżyciu
spotkała.Nawołaniazjawiłsięszczupłyjegomość,ubranytylko
wspodnie,ipodejrzliwiezerknąłnaprzybyszów.
Buenosdias,sennor!rzekłamerykańskistrzelec.Czy
możnadostaćcośdobregodozjedzenia?
Dlaczegonie?Jeżelizapłacicie...
Tosięrozumiesamoprzezsię!Chcielibyśmyjednakocoś
zapytać.Czyniebyłotudziśtrzechjeźdźców?
Gospodarzzerknąłjeszczebardziejpodejrzliwie.
Towarzyszyciemożetejtrójce?
Nie,alejedziemyoddawnajejśladem,chcemybowiemztymi
panamikilkasłówzamienić.Dlaczegopytacietakpodejrzliwie?
Czyżbyściemieliztymigośćminapieńku?
Niechichwszyscydjabliporwą!wybuchnąłgospodarz.
Potraktowalimniejakpsa,grozilicięgami,jeżeliichnatychmiast
nieposilę.Akiedy,spełniwszyżądanie,upomniałemsięopieniądze,